28 października 2016 wyjechaliśmy do Słowackich Koszyc na zawodową walkę K-1 w której walczył zawodnik naszego klubu Zbigniew Stawicki. O walce dowiedzieliśmy się 21 października i w zastępstwie za kontuzjowanego zawodnika na tydzień przed podjęliśmy rękawice nie patrząc na okres w jakim się znajdowaliśmy, bo przecież kto nie ryzykuje nie pije szampana 🙂

Po 8śmio godzinnej podróży dotarliśmy do Koszyc na Słowacji. Ważenie, chwila oddechu, coś przekąsiliśmy i do boju! Na sali jak zawsze panowała napięta atmosfera, każdy w skupieniu spogląda jeden na drugiego.

Ostatnie próby prezentera otwarcia imprezy – wybiła godzina 18.00 i jazda! Naprzemiennie w ringu odbywały się starcia K-1, boksu i MMA, poziom różny, ale zadowalający tysięczną publiczność w kameralnej sali Angels Arena. Kilka nokautów, poddania, jedna super walka bokserska i tak na boku 10 pojedynków.

Został ostatni… walka wieczoru Zbycha z miejscowym zawadiaką 🙂 Wejście do ringu światła muzyka przechodzimy przez liny, trochę stresu (jak zawsze to samo, ulubione uczucie) – po czym gong, rozpoczęcie…

Zaczynamy spokojnie wymiana za wymianę, jest na równo – jeden i drugi punktują. Walka na dobrym poziomie i tak mijają pierwsze trzy minuty, runda remisowa. Zbyszek nabiera pewności siebie, po minucie przerwy rozpoczyna się druga runda. To samo – spokojne wymiany na gardę, niektóre ciosy dochodzą celu, tempo trochę szybsze, ale niestety jedno z kopnięć Adriana rani naszego zawodnika- Zbyszek liczony. Walka toczy się dalej jednak doświadczony Słowak “usiadł” na Zbychu i nie dał mu przetrwać… taki sport – chwila nieuwagi i koniec walki.

Szacunek dla naszego zawodnika za przyjęcie walki na tydzień przed i postawę w ringu, bo mogło być różnie. Także nie przegrywają tylko ci którzy nie walczą. Do następnego!